Wirtualizacja – o co w tym wszystkim chodzi
Temat wirtualizacji przewija się u mnie w firmie regularnie. Ostatnio nawet jeden z czytelników zadał mi bardzo proste i ważne pytanie “Po co ?”. Odpowiedź jest bardzo prosta – wydajność współczesnych komputer jest masakryczna. Niestety a może i stety, większość systemów operacyjnych / oprogramowania wykorzystuje tutaj zaledwie kilka procent / kilkadziesiąt procent mocy obliczeniowej naszych potworów (no… może poza wyjątkami z Micro$oftu, który nie robiąc nic zajmuje 100% mocy procesora).
Często pojawiają się bardzo fajne dystrybucje (albo jak to ładnie nazywa VMware: Virtual Appliance) różnych systemów i oprogramowania w postaci obrazów ISO, które możemy instalować na poszczególnych maszynach. Najlepszymi przykładami są wspominany wcześniej FreePBX . Do moich ulubionych programów należą też m0n0wall – genialny w swojej prostocie i możliwościach firewallo-router, oraz askozia – centralka PBX na bazie m0n0walla. Aplikacje te można instalować na osobnych maszynach, ale… po co nam 10 komputerów jak mamy jedną 2 procesorową/rdzeniową maszynę która leży odłogiem, albo ma zajętość czasu procesora rzędu 10% 🙂 Czasami też sprawdzić coś trzeba na starym Windows 98, albo pod konkretną odmianą wybranego systemu. Wtedy wystarczy uruchomić jakieś środowisko do wirtualizacji – VMware, VirtualBox czy Q (celowa pomijam Virtual PC z M$ bo produkt ten wydaje mi się mocno chybiony).
Zasada działania jest prosta – na jednym bazowym komputerze uruchamiamy środowisko, na którym możemy uruchamiać kolejne środowiska wirtualne, czyli “prawie” kolejny komputery, które mają swoje zasoby w postaci dysków, napędów, portów USB czy kart sieciowych. Także na jednej maszynie mamy kilka komputerów w jednym. Do dobrych zalet tych rozwiązań jest to, że nie zawsze musimy mieć CD włożone do napędu – możemy podmontować np. obraz ISO, możemy wybrać rodzaje dysków (IDE, SCSI) itp, itd…
Postaram się któregoś razu rozpisać bardziej szczegółowo na temat konkretnych programów jeśli tylko… będzie takie zainteresowanie 🙂