Dowcipy różne
Ktoś kiedyś wpadł na pomysł i stworzył takie cudo jak grupy dyskusyjne. Najlepsze było to, że stały
sięone powszechne i każdy może coś naskrobać. Niektórym udaje się to bardziej, a niektórym mniej. Oto skromne
fragmenty z niektórych grup…
Siedzi psychiatra na dyżurze – nudno, cicho, wariaci śpią chyba….
Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowieczek omotany
w coś – w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą
ciągnie….
Doktor zagaduje:
– O… żmijka mała do nas przyszła… Co żmijko, jak ci pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
-To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Czlowieczek znów kręci głową…
– To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
– Doktorze, idzcie do ch**a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin
sieciowy, kable zakładam…!